Dreptane pogaduchy-czyli zdrowy sposób na nowe znajomości

0
1263

Jeżeli jesteś z Krakowa lub okolic, chcesz rozpocząć swoją przygodę z bieganiem lub szukasz ludzi o podobnej pasji, wybierz się na „Dreptane pogaduchy” organizowane przez Krakowski Klub Biegacza Dystans. W każdą niedzielę o godzinie 9:30 miłośnicy biegów spotykają się na krakowskich Błoniach przy mostku na ulicy Piastowskiej. Nieważne jest zresztą, jakie motywy Tobą kierują. Może po prostu chcesz zrzucić zbędne kilogramy i wypracować piękną, smukłą sylwetkę? Każdy pretekst jest dobry, żeby odejść na chwilę od telewizora, komputera czy książek i zażyć świeżego powietrza. Tym bardziej, że trasa cotygodniowych biegów jest bardzo malownicza i zwykle przebiega przez Las Wolski, piękny zarówno latem jak i zimą.
Kogo najczęściej można spotkać na takim joggingu? Ludzi w każdym wieku – zarówno studenta jak i emeryta. Wszystkich ich łączy sportowa pasja. Na spotkaniach, których frekwencja z reguły nie przekracza 25 osób, rzadko natomiast można spotkać kobiety…
– Nie widać odważnych pań na tych pogaduchach – wzdycha jeden z biegaczy.
– Trudno mi sobie wyobrazić, żeby któraś z pań przystała na propozycję Zdzicha (sprawdzanie stanu asfaltu oraz czystości wody w Rudawie). Tego, że płci pięknej tam dzisiaj nie było, jestem prawie pewny – żartuje inny. – Masz rację. U nas brak niewiast, bo my sami ścigacze – twierdzi jego rozmówca.
To nie do końca prawda, ale faktem jest, że często na spotkaniach dominują już „zaprawieni w bojach” biegacze. Z drugiej strony, te niedzielne biegi traktują oni bardziej rekreacyjnie i tempo nie jest przesadnie szybkie. Jak mniej więcej przebiega typowa trasa Dreptanych Pogaduch? Oddajmy ponownie głos jednemu z biegaczy: „Dzisiaj, w pięknej zimowej scenerii, w składzie: Andrzej Madej, Andrzej Mrożek, Arturo, Darek Tomaszewski, Łukasz Bieńkowski, ja, oraz po raz drugi Leszek (kolega Darka), pobiegliśmy trasą wokół Lasu Wolskiego. Nestor naszego klubu (Jan Stachow) pozostał na Błoniach. Tym razem pobiegliśmy zaliczając Golgotę na początku (nikt nie miał ochoty na zmrożone piwo z „barku” Andrzeja), następnie niebieskim szlakiem wokół Lasku Wolskiego do Klasztoru Kamedułów (podbieg czarnym szlakiem mocniejszy od Golgoty). Po złapaniu oddechu na Polanie Pod Dębiną, było już tylko z górki. Wokół Lasu dobiegliśmy do Rudawy. Wbiegając na wał napotkaliśmy Jarka Stawiarza. Do Błoni dotarliśmy w komplecie po 110 minutach”. Fanatykom biegania z „Dreptanych Pogaduch” niestraszne są żadne, nawet najgorsze warunki pogodowe. – Wczoraj, wraz z Andrzejem, Janem, oraz Ryśkiem, pobiegliśmy Pasmem Sikornika do Lasu Wolskiego. Przy -19st. C, było przyjemnie do momentu wbiegnięcia na Kopiec Piłsudskiego (na górze mocno wiało i odczuwało się -30). Powrót na Błonia pod wiatr był przyjemniejszy, lecz dopiero po zbiegnięciu z wałów Rudawy (bez wiatru znów było ciepło) – mówi Byku.
Biegacze (czy raczej: „dreptacze”) utrzymują ze sobą kontakt i wymieniają spostrzeżenia poprzez specjalne forum na stronie klubu KKB Dystans. Opisują tam trasy i uzgadniają sprawy organizacyjne.
„Dreptane Pogaduchy” nie są jedynymi grupami tego typu w Krakowie. O godzinie 8.00 w każdą niedzielę na boisku do koszykówki w parku im. Henryka Jordana spotykają się „Ranne ptaszki”, którzy nazywają grupę „Pogaduch” – „Śpiochami”. Własne spotkania biegowe organizują też mieszkańcy Nowej Huty. Te nieformalne grupy treningowe, przez wzgląd na swój charakter, skupiają ludzi w dużej części niezrzeszonych w żadnym klubie sportowym. Nie ma składek i na trening może przyjść w zasadzie każdy. W związku z tym, informacje na temat tych spotkań i spraw organizacyjnych przekazywane są najczęściej pocztą pantoflową lub poprzez fora internetowe. Co ciekawe, grup nie prowadzą żadni profesjonalni trenerzy, choć część uczestników to utytułowani weterani sportowi. Ci chętnie dzielą się z nowicjuszami swoim bezcennym doświadczeniem. Brak, niestety dobrego nagłośnienia tych spotkań, ale dzięki zaangażowaniu klubu Dystans i niektórych bardziej wpływowych członków bywają odstępstwa od tej reguły.
– Co prawda dziś nie udało mi się na Błonia dotrzeć, ale w TVP Kraków widziałem plakat reklamujący nasze spotkania – pisze na forum internetowym jeden z uczestników „Pogaduch”. Inny natomiast, wspomina na forum pamiętną audycję z Radia Kraków. – Była to audycja na żywo na temat: czy warto się zrzeszać. Jasio Ziółko załatwił zaproszenie i wraz z Janem Stachowem przez 45 minut przekonywaliśmy słuchaczy, równocześnie wspominając o Niedzielnych Dreptanych Pogaduchach.
Jak dotąd tylko prasa milczała na temat tego ciekawego zjawiska.
– Ciekawe, czy ktoś się odważy napisać coś o „Dreptanych Pogaduchach” – zastanawia się jeden z internautów-biegaczy. – Fajnie by było, gdyby ludzie wiedzieli, że na Błoniach coś się dzieje – dodaje. I właśnie dlatego mam nadzieję, że pisząc powyższy artykuł chociażby częściowo wypełniłem tę lukę.